Zaufanie – Słowo na kwiecień 2020

Abraham: wiara wypróbowana w posłuszeństwie Bogu!
(Księga Rodzaju 12,1-15)

 

„Uwierz (…) a zbawisz siebie i swój dom” (Dz 16,31)

Płodność „tak” Bożego człowieka

W powołaniu Abrahama znajdujemy początek historii ludu – ludu Izraela, naszego ludu. Możemy stwierdzić, że w tak Abrahama zostaliśmy stworzeni, pobłogosławieni, bo on jest ojcem wszystkich wierzących.

Przez jego wiarę ogrom łaski i błogosławieństwa spłynął na nas, „lud Obietnicy”, obietnicy zbawienia, które spełnia się w Chrystusie, naszym jedynym Panu. Nie wolno nam zapomnieć, że Jezus przyszedł do nas poprzez lud Izraela. Rozważanie nad tym wezwaniem pozwala nam zrozumieć, dzięki światłu Ducha Świętego, niezwykłą wartość, jaką Bóg nadał tak człowieka.

Święty Augustyn mawiał: „On, który stworzył mnie beze mnie, nie mógłby zbawić mnie beze mnie”. Ale tu chodzi nie tylko o to… On potrzebował tak Abrahama, by zrodzić w wierze wielkie narody: „Oto moje przymierze z tobą: staniesz się ojcem mnóstwa narodów. Nie będziesz więc odtąd nazywał się Abram, lecz imię twoje będzie Abraham, bo uczynię ciebie ojcem mnóstwa narodów” (Rdz 17,4-5).

Niewątpliwie muszę zrozumieć, że również poprzez moje tak całe pokolenia będą mogły uzyskać błogosławieństwo:

„Uwierz (…) a zbawisz siebie i swój dom” (Dz 16,31)

Nie możemy też zapomnieć o proroctwie Izajasza: „Z bardzo małego stanie się tysiącem, z najnieznaczniejszego – narodem potężnym. Ja, Pan, zdziałam to szybko w swoim czasie” (Iz 60,22).

Rozważmy jeszcze „mandat misyjny”, którego Pan udzielił mnie i tobie: „I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie»” (Mk 16, 15-18).

Pragnę zwrócić uwagę na ten szczegół: płodność tak Abrahama jest wciąż w nas. Zauważ, że obietnica Pana złożona Abrahamowi nie jest jednorazowa. Każdemu z nas Pan powtarza: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić (…). Tak liczne będzie twoje potomstwo” (Rdz 15,5).

Tajemnica zaufania

Abraham uwierzył Bogu nawet w obliczu własnych ludzkich wątpliwości i został nazwany ojcem w wierze. W Liście do Rzymian święty Paweł ukazuje nam tajemnicę płodności tak Abrahama: on oczekiwał pełen nadziei, nie sądził, że jego ciało jest martwe ani że łono Sary nie może począć, ale był w pełni przekonany co do tego, że Bóg jest wierny i ma moc spełnić to, co obiecał (por. Rz 4,18-23).

Historia Abrahama to historia „Przymierza Miłosierdzia” Boga z człowiekiem – Boga, który nigdy z nas nie rezygnuje, Boga, który swoim Miłosierdziem zawsze dosięga naszej nędzy. Z tej historii możemy wyciągnąć trzy praktyczne lekcje, tak byśmy ani ja, ani ty nie zwątpili w Bożą Obietnicę i Jego Przymierze:

  1. Uwierzyć w Niego: jestem wezwany do tego, by tak jak Abraham nie skupiać spojrzenia na swoich słabościach, bo Bóg jest wierny. Medytując nad życiem Abrahama (por. Rdz 12,1-25,11) widzimy, ile miał wątpliwości, jak często on sam – podobnie do nas – odczuwał pokusę zwątpienia w obietnicę Boga. Jak można uwierzyć, że w jego wieku Pan da mu syna? Pierwszą obietnicę Abraham otrzymał, mając 75 lat, a dopiero kiedy dobiegł lat 100, urodził się jego syn Izaak … Nawet imię Izaaka przypomina, jak Sara zaśmiała się, usłyszawszy obietnicę, że w starości urodzi syna, ale ostatecznie to „Bóg się zaśmiał” (i stąd imię Izaak) wobec sceptycyzmu Sary. Abraham czekał pełen nadziei i, pomimo wzlotów i upadków, nie odstąpił od obietnicy Boga.
  2. Nie skupiać się na naszych ludzkich ograniczeniach: na drodze Abrahama były też nędza i grzechy, nie tylko wiara i nadzieja. Abraham jednak nie zrezygnował ze swojego powołania ani Bóg nie zrezygnował z niego, odnawiając w różnych momentach swoje Przymierze. Najbardziej niebezpieczną pokusą od wroga jest ta, która wobec Bożego wezwania wzbudza w nas poczucie niegodności z powodu naszych grzechów i słabości.
  3. W Nim złożyć całą nadzieję: Bóg jest zawsze pierwszy, jaka mawia papież Franciszek. On zawsze przejmuje inicjatywę Miłości i wychodzi naprzeciw naszej słabości, odnawiając, jak wobec Abrahama, swoje Przymierze Miłosierdzia tyle razy, ile potrzeba – On bowiem zapragnął, by wypełnienie Jego obietnicy zależało od odpowiedzi człowieka. Nawet w obliczu naszej niewierności On pozostaje wierny i tylko w Nim powinniśmy pokładać nadzieję.

„Uwierz (…) a zbawisz siebie i swój dom” (Dz 16,31)

Pamiętam, że w czasach, gdy Pan powołał mnie razem z ojcem Antonello i Marią Paolą, by rozpocząć dzieło Przymierza Miłosierdzia, czułem się szczególnie słaby. To był jeden z tych momentów, gdy najgłębiej doświadczyłem mojej „niespójności”.

Zdarzyło się, że w tych dniach przeczytałem słowa świętego Franciszka, który mówił, że Pan wezwał go, bo nie znalazł nikogo gorszego – tak aby wszyscy wiedzieli, że dzieło, które miał zacząć, było dziełem Boga, a nie człowieka. Mój kierownik duchowy zachęcił mnie wówczas, bym rozważył 11 rozdział Listu do Hebrajczyków: przez wiarę Abraham wysłuchał wezwania Bożego, by wyruszyć w wędrówkę… nie wiedząc, dokąd idzie. Tej nocy zbudziłem się o 3 nad ranem i spostrzegłem, że Pan zaprasza mnie do tego, bym przeczytał opis triumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Kiedy czytałem o ośle, którego Jezus użył, by wjechać na nim do miasta, zrozumiałem zaproszenie kierowane do mnie przez Jezusa: „Henrique, to prawda. Jesteś osłem, ale ja chcę się tobą posłużyć i muszę wysłać cię na nową misję”. To wtedy musiałem opuścić dom ojca (moją wspólnotę) i moją ziemię, nie wiedząc, dokąd On nas poprowadzi. Dziś mogę powiedzieć tylko tyle, że nigdy nie żałowałem tego kroku i że nie pozostaje mi nic innego, jak dziękować Jego nieskończonemu Miłosierdziu.

Ojciec João Henrique
Założyciel Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia