Podążać za Jezusem, to znaczy być zawsze w drodze, wspinając się, stopień po stopniu, po Jego miłości! Pierwszym krokiem, jak wiemy, jest zdecydowanie się na to, by kochać. Drugi krok, to miłować bliźniego, jak siebie samego. Krok ten zawiera się w „Złotej Zasadzie” konkretnego wprowadzania miłości w praktykę: Wszystko, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! (por. Mt 7,12). Trzeba teraz, abyśmy uczynili krok, który niewątpliwie jest trudny, wręcz niemożliwy bez pomocy Bożej łaski: “Miłujcie waszych nieprzyjaciół” (por. Mt 5, 44).
Interesujące jest to, że biblijnie, „miłość bliźniego” z czasem poszerzała swoje znaczenie:
- W Kpł. 19,15-18 „bliźni” jest tożsamy z członkiem ludu Izraela;
- W Kpł. 19, 33-34 jako „bliźni” traktowany jest również „obcokrajowiec” zamieszkujący w Izraelu;
- W Łk. 10, 25-37, Jezus odwraca pojęcie „bliźniego” w przypowieści o dobrym Samarytaninie, nauczając nas, że mamy stawać się bliźnimi każdego, bez względu na rasę, czy religię;
- W Mt. 5, 43, Jezus sięga ekstremum miłości, pouczając nas o miłości wszystkich, nawet nieprzyjaciół, byśmy kochali tak, jak Ojciec, i abyśmy zostali uznani za Jego prawdziwe dzieci! „Jeśli bowiem” – mówi Jezus – „miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.” (Mt 5,46-48)
Według Jezusa, taki jest „styl życia” charakteryzujący Jego uczniów, odróżniający ich od pogan, celników i im podobnych. Zatem ma to być „coś więcej”, coś, co ukazuje chrześcijan, jako światłość świata i sól ziemi (por. Mt 5, 13-16), który czyni ich sposób kochania nadzwyczajnym i „doskonałym”!
Przed kilku laty, Francja zdumiała się wobec niezwykłego zdarzenia, które rozbłysło niczym światło w ciemnościach tego brutalnego i materialistycznego świata. Pewien chłopak brutalnie zamordował młodą dziewczynę o imieniu Chantal. Było to zdarzenie bardzo szokujące, a proces sądowy transmitowano w telewizji „na żywo”. I wydarzyło się coś, czego nikt nie się nie spodziewał. Matka Chantal poprosiła sędzię, aby okazał miłosierdzie dla mordercy córki:
„Skoro zabił Chantal, to dlatego, ponieważ sam nigdy nie zaznał prawdziwej miłości, nigdy naprawdę nie miał rodziny. W naszej rodzinie pozostało teraz puste miejsce, miejsce po Chantal. Chciałabym prosić, aby ten młody człowiek mógł zająć miejsce naszej córki, w naszym domu, ponieważ jesteśmy chrześcijanami, a Jezus naucza nas kochać nieprzyjaciół i modlić się za tych, którzy nas prześladują. Wiemy, że On nie przyszedł, aby nas potępić, ale aby nas zbawić!”
Zarówno sędzia, jak i cała Francja zostali głęboko poruszeni i zszokowani, wielka cisza towarzyszyła niesłychanemu świadectwu miłości, którą tylko Chrystus może nam ofiarować.
W czasach silnego terroryzmu, kiedy widzimy największe prześladowanie Kościoła w dziejach, w którym co pięć minut jakiś chrześcijanin ponosi śmierć (ponad 100 000 rocznie) jesteśmy powołani jak nigdy dotąd, by świadczyć tę miłość, która jest silniejsza niż śmierć! Podczas gdy radykalizujący się muzułmanie uważają przemoc za drogę do nieba i sposób uwielbienia Allaha, my, jako uczniowie Jezusa wiemy, że męczeństwo jest prawdziwym znamieniem chrześcijanina, który umiera przebaczając swoim wrogom i modląc się za nich, jak nasz Pan na krzyżu!
Papież Franciszek nie przestaje nas zadziwiać, jak często jest Świadkiem Bożego Miłosierdzia poprzez swoje nieustanne zaproszenie do przebaczenia, do miłości i wstawiennictwa, ponieważ rozumie to, co Jezus mówił św. Faustynie: „nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego”.
Wiemy, że doświadczenie wrogości i podziału, zawsze próbuje się zagnieździć, wejść również i do nas, do naszych relacji, nawet do naszych grup, ruchów i fraterni.
Zaczynając od siebie, będziemy mogli walczyć, aby kultura miłosierdzia, doświadczenie przebaczenia zwyciężało w naszych relacjach. Możemy w każdej trudności, nieporozumieniu, błędzie, czy ograniczeniu, dostrzec przestrzeń i możliwość do podjęcia wysiłku w praktyce miłosierdzia! Trzeba, abyśmy codziennie oddawali przeszłość bożemu miłosierdziu, teraźniejszość Jego miłości, a przyszłość – nadziei! Potrzeba, abyśmy zawarli między sobą prawdziwy „Pakt Miłosierdzia”, „Jubileusz Przebaczenia”, przeżywając konkretnie każdy dzień w „powszechnej wyrozumiałości”, abyśmy stali się autentycznymi uczniami Jezusa.
Tak, „Pakt Miłosierdzia”, abyśmy zwyciężyli każdą wrogość przeciw miłości, bo to miłość wszystko zwycięży.
Ks. João Henrique