Józef, mąż Maryi
„Mąż Jej, Józef, (…) był człowiekiem sprawiedliwym (…). Oto anioł Pański (…) rzekł: (…) nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki” (por. Mt 1,19. 20b).
Chciałbym, byśmy w tym miesiącu rozważyli razem postać Józefa jako męża Maryi.
Przez wieki w przeróżnych opowieściach przedstawiano Józefa jako 70- lub 80-letniego starca i, jak podają niektóre ewangelie apokryficzne, wdowca z dziećmi. Wyobrażano go sobie na wiele sposobów, niekiedy banalnie.
Tymczasem Józef był młodym, szczęśliwym mężem. Spełniał się z Maryją, swoją małżonką!
Pragnę podzielić się refleksą, która jest owocem osobistej intuicji, nieopartej na teologicznych czy dogmatycznych prawdach, ale zawierającej jedynie duchową, konkretną treść.
Po pierwsze musimy zatrzymać się na Maryi. Maryja była niepokalanie poczęta w łonie swojej matki, Anny. Z woli Boga narodziła się wolna od grzechu pierworodnego, aby we wskazanym czasie przyjąć Jego Syna, Jezusa.
W wyniku tego wyboru i zachowania od grzechu jej życie było czystym odbiciem rzeczy Bożych. Na tym polegało pierwszeństwo, które czyniło ją całkowicie wolną od konsekwencji i zmazy grzechu pierworodnego. Tak bardzo czuła się zjednoczona z Bogiem, że pragnęła w całości dać swe życie Panu.
Pragnienie to nie sprowadzało się do samej duszy, ale przede wszystkim do rzeczywistości złożonej z cielesnej i ludzkiej natury. Wszystko w niej było boskie – i w ten sposób żyła.
Tak głęboka była intymność z Ojcem z Nieba, że z pewnością czuła potrzebę oddania się jako dziewica – czysta, wolna od wszystkiego, co ludzkie. Równocześnie jednak, jako doskonała kobieta, pragnęła także mieć męża i dzieci.
Przestrzegała norm i praw swojej tradycji, ale pragnęła, by jej małżeństwo było miłe Bogu. Dostrzegała piękno małżeństwa w nauczaniach o Bożej woli, zgodnie z tym, co czytała w Świętych Księgach – na przykład w Księdze Rodzaju.
Myślę i czuję, że Maryja, spotykając się z Józefem, zaproponowała mu małżeństwo, które pozwoliłoby im obojgu pozostać czyści, dziewiczy, całkowicie należąc do Boga. A Józef na to przystał, chociaż czuł, jak w nim jako mężczyźnie rodzi się cała ludzka rzeczywistość.
„Mąż Jej, Józef, (…) był człowiekiem sprawiedliwym (…). Oto anioł Pański (…) rzekł: (…) nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki” (por. Mt 1,19. 20b).
Jako że Józef był sprawiedliwym człowiekiem i umiał rozpoznać „rzeczywistości boskie i święte”, dostrzegał w tych wyborach głębię i odczuwał radość z przeżywania czystej miłości. Wyobrażam sobie, że oboje rozmawiali o tych rzeczywistościach i wyborach oraz cieszyli się, że mogą oddać się wyłącznie ukochanemu Bogu.
W tych czystych i dziewiczych wyborach Józef dostrzegał coś tak szczególnego, że czuł się przyciągnięty do miłości czystej, pełnej, w której młodzi ofiarowują swoje ciała, by trwać w nadprzyrodzonej rzeczywistości. Nastąpiło jednak coś nieoczekiwanego: w wyniku działania Ducha Świętego Maryja zaszła w ciążę. Maryja nie potrafiła tego wyjaśnić i nie wiedziała, jak rozmawiać o tym z Józefem.
Jednak zaufała Panu, że On spełni Swą Obietnicę daną przez Anioła: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. (…). Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię” (Łk 1,30.35).
W obliczu tych wydarzeń Józef smuci się. Wszystko, o czym marzył, mówił, co rozważał i co sobie wyobrażał staje się ciemnością. Ta kobieta, jego przyszła żona, z którą postanowił wejść w życie małżeńskie, jest w ciąży! Dni stają się przykre i nic niewarte. Józef myśli wręcz o oddaleniu Maryi, przez co cierpi, bo naprawdę ją kocha.
„Mąż Jej, Józef, (…) był człowiekiem sprawiedliwym (…). Oto anioł Pański (…) rzekł: (…) nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki” (por. Mt 1,19. 20b).
Józef był zagubiony i niepewny w obliczu tego, co niemożliwe. Ale znał przecież Maryję: jej siłę, wolę, determinację, jej pewny, wierny, czysty charakter. Mógł pomyśleć: „Nie, to niemożliwe. Ja ją znam. To nie może być prawda! Czegoś tu nie rozumiem. Boże, przemów do mnie! Powiedz mi, co tu się dzieje!”.
Kiedy miłość jest prawdziwa i święta, odpowiedź od Boga zawsze przychodzi. To, co nadprzyrodzone, ogarnia człowieka i cały byt Józefa wznosi się ku spełnieniu Bożej woli!
Rozważając, co jako człowiek sprawiedliwy powinien zrobić, Józef we śnie widzi anioła, który mówi: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” (Mt 1,20).
Józef daje wiarę tym słowom i myśli: „Tak, to prawda!”. Wiara Maryi połączyła się z wiarą Józefa! Wiadomość przekazana przez anioła we śnie potwierdza tę jedność wiary oraz to, że ich wspólne wybory były aktami prawdziwie boskimi.
Fakt, że oboje byli sprawiedliwi, a także ten nadprzyrodzony rodzaj kontaktu coraz bardziej łączyły ich ze sobą. Marzyli, ale nie wiedzieli, jak urzeczywistnić to marzenie. Mówiąc o czystości i dziewiczości, czuli, że zależą od pomocy Boga. Józef marzył o szczęściu u boku kobiety, którą kochał, i prosił Ojca o pomoc, by mogli całkowicie Mu się oddać.
„Mąż Jej, Józef, (…) był człowiekiem sprawiedliwym (…). Oto anioł Pański (…) rzekł: (…) nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki” (por. Mt 1,19. 20b).
W chwili, gdy Józef podjął decyzję o przyjęciu Maryi jako swej prawdziwej małżonki, wszystko w nim staje się światłem. To, co Maryja mówiła mu tak często, ale sama nie umiała zrealizować, urealniało się w życiu Józefa: „Nie bój się, możesz dalej o niej marzyć. Duch Święty pomoże Wam i wszystko wyjaśni”.
W ten sposób Józef nauczył się słuchać Ducha Świętego. I kiedy tak żyli, odczuwali niewytłumaczalną radość. Wiedzieli jednak, że również cierpienie będzie im w jakiś sposób towarzyszyć. Józef, choć spodziewał się trudów, czuł motywację na widok radości swojej czystej małżonki z małym Jezusem w ramionach – tak bardzo zależnych od niego, który miał chronić i z miłością wychowywać to dziecko.
Dzięki refleksji o wiernym małżeństwie Józefa i Maryi możemy zrozumieć, że droga, rozmowy, wybory i całe życie tych dwojga jako małżonków przemieniło to, co ludzkie i ograniczone w rodzinę godną przyjęcia Jezusa, która dała Mu warunki do wzrastania w łasce i mądrości.
Nigdy nie będziemy wiedzieli, co tak naprawdę wydarzyło się pomiędzy Józefem i Maryją, ale faktem jest, że Jezus żył w szczęśliwym i mądrym domu. Ta medytacja daje nadzieję, że i my możemy otworzyć się na nadprzyrodzone rzeczywistości, tak aby nasze ludzkie relacje przemieniły nasze mieszkania w domy pełne światła Bożej woli.
Niech Was Bóg błogosławi!
ojciec Antonello Cadeddu
założyciel Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia