Józef w Egipcie – jego pustynia
„On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu” (Mt 2, 14).
Wciąż rozważamy postać świętego Józefa, trwając w komunii z papieżem Franciszkiem. W tym miesiącu pragnę zatrzymać się i wspólnie zastanowić, dlaczego Bóg pozwolił, by Józef spędził kilka lat w Egipcie.
To prawda, że zewnętrzną, oczywistą motywacją była ucieczka przed Herodem, aby ocalić małego Jezusa. Ale wierzę, że Bóg miał również inne plany, które Józef powoli odkrywał w Egipcie. My także możemy zgłębić temat ucieczki Świętej Rodziny i przyjrzeć się ich doświadczeniu, aby stało się ono życiem również dla nas.
„On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu” (Mt 2, 14).
Zwrot „w nocy” nie jest wyłącznie określeniem czasu, ale wskazuje też na to, co Józef czuje w głębi serca jako mąż Maryi: niepokój, strach, niepewność, cierpienie.
Józef znalazł się daleko od swojej ziemi ojczystej. Bóg wezwał go do nieznanego miejsca. Józef czuje, że także tu, na wygnaniu, powinien żyć w pełni. Jest daleko od domu, w ogromnej samotności, bez żadnego wsparcia ze strony rodziny czy znajomych. Naprawdę przeżywa pustynię. Możemy powiedzieć, że nie tylko żyje na pustyni w sensie geograficznym, ale wkracza również w wymiar pustyni duchowej.
Wobec tej rzeczywistości możemy i powinniśmy zatrzymać się i zapytać: „co znaczy znaleźć się w takim pustynnym miejscu, z dala od swojej codzienności?”. To doświadczenie, które również dzisiaj jest udziałem wielu osób – to czas pustyni.
Już od pierwszych wieków chrześcijaństwa niektórzy wierni pragnęli oddalić się od chaosu miast. To anachoreci. Usuwali się w ciche, pustynne miejsca – jak Jezus, gdy szedł na górę albo właśnie na pustynię – i trwali tam w skupieniu, by spotkać się z Ojcem.
„Wyjść na pustynię” to dla nas symboliczne określenie. Może oznaczać pójście do parku czy lasu, by medytować, wyjazd do klasztoru, odbycie kilkudniowych czy miesięcznych duchowych rekolekcji takich jak ćwiczenia duchowe św. Ignacego z Loyoli, a nawet trwanie we własnym pokoju. Chodzi o ciszę. To doświadczenie jest czasem, o który prosi nas Bóg.
Można powiedzieć, że Bóg poprosił o to również Józefa! Poprosił go o doświadczenie pustyni z dala od zabezpieczeń i wsparcia ze strony rodziny i przyjaciół, z dala od Świątyni Jerozolimskiej i synagogi… Józef znalazł się sam ze sobą, by obserwować swoją nową rodzinę i medytować nad nią.
„On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu” (Mt 2, 14).
My również wielokrotnie czujemy w sercu potrzebę i zarazem powinność, by odsunąć się od życia w zgiełku, hałasów czy zmartwień i głęboko przeżyć modlitwę i medytację nad naszą relacją z tym, co Boskie. Józef w czasie pustyni żyje z rodziną i jest tylko z nią, daleko od codzienności Izraela… Wycofał się do Egiptu!
Spróbujmy zgłębić ten temat nieco bardziej. Z pewnością wielu z nas odczuwa w pewnych chwilach potrzebę krótkich przerw od codzienności, pracy, zmartwień i życiowego zagubienia. Doświadczając tego oddalenia, widzimy rzeczy wyraźniej. Józef przeżywa czas pustyni w Egipcie nie tylko jako konsekwencję ucieczki przed Herodem, ale także po to, aby odnaleźć siebie i wsłuchać się w Boga. Aby zrozumieć, medytować, zgłębić i kontemplować swoje nowe życie.
Mamy tu ważną naukę dla nas samych (a właściwie dla wszystkich) o dystansowaniu się od rzeczy. U małżeństw czas ten nie powinien oznaczać separacji ani wynikać z chęci oddalenia się od współmałżonka. Nie! Ma to być czas potrzebny do tego, by spojrzeć na siebie, ocenić swą postawę, dokonać wyboru i kontemplować „Tak” wypowiedziane na całe życie.
Takie same wskazówki można dać konsekrowanym celibatariuszom i celibatariuszkom. Potrzebny jest czas na ocenę, zadawanie sobie pytań i kontemplację życia we wspólnocie, „tak” i „nie” kierowanych do współbraci i współsióstr. Nie oznacza to życia z dala od kogoś, kogo się nie znosi – sama myśl o tym jest okrutna. Jeśli ten czas wynika z pragnienia większego zbliżenia do Boga, wówczas prowadzi do odnowy ducha i staje się „Tak” dla wzrostu w życiu duchowym i braterskim.
„On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu” (Mt 2, 14).
Józef został poproszony, by czas spędzony w Egipcie przeżyć tak, jak Izraelczycy przeżywają każdy szabat: wstrzymać wszystkie aktywności i żyć tym, czym Bóg żył siódmego dnia po stworzeniu świata. Możemy jednak powiedzieć, że Józefowi narzucono tę pustynię. Czy zatem Bóg wykorzystał konkretny czas, aby dać Józefowi chwile ciszy, refleksji i kontemplacji, tak by pełniej należał do Niego?
A wobec nas – czy Bóg ma takie same zamiary? Pustynia to czas ODPOCZYNKU, uwielbienia i dziękowania Mu. To czas, by powrócić do siebie i zastanowić się, jak żyję Słowem i w jaki sposób mogę jeszcze lepiej Nim żyć. To czas, by pomnożyć wdzięczność Bogu za to, że mnie stworzył i daje mi za darmo rodzinę, przyjaciół, naturę, pracę…
To czas, w którym wszystko się odnawia i dokonuje się nowych duchowych wyborów. Na pustyni Słowo staje w centrum, a my możemy zobaczyć wszystko oczami Boga. Tego uczy nas Józef! W Egipcie widzi Słowo i odkrywa nowe sposoby medytacji i rozumienia proroctw wielkich Proroków: Eliasza, Jeremiasza i Izajasza. Odkrywa siebie na drodze z nimi. A przed nim są Matka Boga i Druga Osoba Trójcy Świętej, Jezus. Kontemplując tę rzeczywistość, czuje się słaby i mały. Ale jest to konieczne do spełnienia się woli Boga.
A my? Czy podejmujemy decyzję, by doświadczyć tego czasu? Czy dostrzegamy i odczuwamy potrzebę takiej pustyni? Czy przygotowujemy się do czasu sam na sam ze Słowem? A może odciągają nas od tego nasze zadania i zmartwienia?
Cudownie jest móc być świadkiem tak wielu misji i samemu w nich uczestniczyć – widzieć domy przyjęć, ewangelizacje i struktury. Ale czy w naszym życiu pojawiło się już wyczerpanie, nerwy, pycha albo indywidualizm? Jeśli tak, to – odwagi! Z pokorą przyznaj, że nie ty sprawiasz i czynisz to wszystko. A żeby to zrozumieć, należy zamilknąć i wyjść na pustynię ze świętym Józefem.
Czy zaplanowałeś już w tym roku czas na pustynię? Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, uwaga! U twoich drzwi stoi powierzchowność – gotowa, by wejść do środka. Czas milczenia pozwoli ci wrócić silniejszy, by kochać, służyć i żyć większą głębią. Pozwoli ci zrozumieć, że spotykamy się z Jezusem tylko w Słowie i ciszy.
Dzięki temu będziemy żyć tym, czym żyli Józef z Maryją.
Te chwile pozwolą nam doświadczać i czuć to, co było udziałem Józefa i Maryi w życiu z Jezusem: „Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu” (Łk 2,51).
Trzeba, byśmy jak Maryja i Józef przechowywali wszystkie rzeczy w sercu i medytowali nad nimi, rozważali je, odnawiali swoje życie. Józef mógł chować i kontemplować wszystko w sercu z pewnością dlatego, że przeżył w pełni czas pustyni.
ojciec Antonello Cadeddu