Słowo na lipiec 2025 – Cieszcie się ze mną

„CIESZCIE SIĘ ZE MNĄ!” (Łk 15,6.9)
– Poruszyć serce współczuciem, aby odnaleźć prawdziwą radość!

W tym roku tak szczególnym dla naszej wspólnoty, roku jubileuszowym, roku Ojca, po raz kolejny doświadczamy mocy słowa zawartego w Łk 15,1–32. Posiadamy wielki skarb przekazany nam przez Tradycję Kościoła katolickiego: homilie, rozważania Ojców Kościoła, wiele dokumentów papieży i biskupów, a także rekolekcji opartych na tym właśnie fragmencie biblijnym. Jednak przeogromne piękno słowa Bożego, jak uczą nas nasi założyciele, jest takie, że za każdym razem, gdy się do niego przybliżamy, objawia nam coś nowego i na nowo pobudza nasze serce! W tym miesiącu chcemy rozważać nad współczuciem jako poruszeniem serca, obecnym w trzech przypowieściach o miłosierdziu, i nad tym, dlaczego jest ono konieczne do tego, by odnaleźć prawdziwą radość.

Przypowieść o synu marnotrawnym jest niejako podsumowaniem tego rozdziału: w pierwszej przypowieści owca gubi się „na zewnątrz”; drachma z drugiej przypowieści gubi się „wewnątrz domu” – a w tej ostatniej przypowieści, o starszym i młodszym synu ojca, mamy zestawione oba rodzaje zagubienia: jeden z nich gubi się „na zewnątrz”, a drugi „wewnątrz”. A we wszystkich opisanych realiach istnieje to samo poruszenie, przepełnione współczuciem i miłością: nie spocząć, aż się odnajdzie…

Możemy przyglądać się i kontemplować cały wysiłek i uważność, jakie uobecniają się w bohaterach tych trzech przypowieści: w pasterzu, który zostawia wszystkie pozostałe owce i nie wraca, dopóki nie odnajdzie tej zagubionej; w kobiecie, która sięga po wszystkie dostępne jej środki! Przesuwa meble, zamiata cały dom, wkłada w poszukiwania cały swój wysiłek… Wreszcie w ojcu, który nie spędza czasu oczekiwania w atmosferze rezygnacji! Mógłby wieść „normalne życie”, ale przyjmuje postawę czynnego oczekiwania: nie przestaje wstawiać się za synem, ale także obiera sobie takie miejsce, z którego mógłby zobaczyć syna jeszcze z daleka i zadziałać, kiedy tylko tamten okaże najmniejszy choćby znak otwartości.

Lecz kiedy pomyślimy o naszym życiu, o postawach, jakie my przyjmujemy w miłości… Jakże często męczymy się poszukiwaniem! Możemy spojrzeć na to jeszcze głębiej, aż zrozumiemy, że największą trudnością jest dla nas właśnie to, by szukać, aż się odnajdzie!

Możemy podać wiele przykładów wytrwałości aż do końca: u początków naszej wspólnoty, rada, jaką Maryja z Medjugorje dała naszym ojcom za pośrednictwem widzących, była taka: „Nie podejmujcie żadnej decyzji tak długo, dopóki nie będziecie w jedności!”. Kardynałowie tak długo trwają zebrani na konklawe, aż odkryją, jaka jest wola Boża i kto będzie nowy papieżem!

W naszej fraterni w Polsce doświadczyliśmy tej dynamiki z jednym z braci z ulicy, Pawłem, alkoholikiem. Łącznie mieszkał z nami przez trzy lata, ale wiele razy na nowo wpadał w nałóg, próbował mieszkać sam, a później prosił, żebyśmy pozwolili mu wrócić. Żyjąc w wierności naszemu charyzmatowi, przyjmowaliśmy go na nowo, z radością! A kiedy ciężko zachorował, to właśnie misjonarze troszczyli się o niego, gdy był w szpitalu, dbali o każdy wymiar życia, przede wszystkim fizyczny i duchowy, aż po kres jego życia tu na ziemi…

„CIESZCIE SIĘ ZE MNĄ!” (Łk 15,6.9)
– Poruszyć serce we współczuciu, aby odnaleźć prawdziwą radość!

Drugim wymiarem współczucia jest zrozumienie, że cały wysiłek poszukiwania niesie z sobą potwierdzenie wartości tego, czego się szuka! Pasterz żyje dla swoich owiec; drachmy były zwyczajowym darem męża dla żony, a przez to były znakiem godności kobiety; jak wielką wartość ma dla ojca syn, wszyscy doskonale wiemy! Święta Teresa z Ávili często dawała do zrozumienia, że co ma dużą wartość, ma też swoją cenę, domaga się ofiary i wyrzeczeń. Jesteśmy więc zaproszeni, by w tym czasie odkrywać na nowo wartość, jaką mamy w oczach Boga Ojca. A co ma wartość dla mnie? Czego znakiem są dziś dla mnie owca, drachma, syn? Czego powinienem wytrwale szukać lub co mnie pobudza do aktywnego czekania? To właśnie jest warte każdego wysiłku!

Świętowanie jest realne! Gdy to rozumiemy, mamy udział w radości Ojca, a także w radości każdego, kto przyjmuje postawę szukającego. To cudowne! Każdy kto szuka, ten gdy odnajdzie zgubę, doświadcza radości, która pochodzi od Boga, a kto został odnaleziony, uczestniczy w tej radości: owca na ramionach pasterza, sąsiedzi, synowie… Wszyscy uczestniczą w tym świętowaniu, które możemy odczytywać też jako Święto Eucharystii!

Przez długi czas jako misja w Polsce poszukiwaliśmy domu, miejsca spotkań całego Ruchu. Bóg dał nam doświadczyć wielu lat modlitwy, poszukiwania, postawy aktywnego oczekiwania, aż Ojciec dał nam ten prezent, który jest dla nas źródłem wielkiej radości: nasz dom w Poznaniu, wystarczająco duży, by pomieścił wszystkich misjonarzy oraz Centrum Ewangelizacji mogące służyć szesnastu miastom, w których Przymierze jest obecne.

„CIESZCIE SIĘ ZE MNĄ!” (Łk 15,6.9)
– Poruszyć serce we współczuciu, aby odnaleźć prawdziwą radość!

Co było w przypowieści właściwym powodem do świętowania? Spotkanie! Szczególnie znacząca jest dla nas odpowiedź sługi z ostatniej przypowieści: „ojciec […] odzyskał go zdrowego” (Łk 15,27). W niektórych tłumaczeniach czytamy także: „…ponieważ ojciec odnalazł go całego i zdrowego”. W języku łacińskim „zdrowie” i „zbawienie” wyraża jedno i to samo słowo: salus. Jest zatem jasne, że stajemy tu w obliczu tajemnicy zbawienia, a Ojciec zaprasza nas na ucztę, do prawdziwej radości, której doświadczyć możemy jedynie dzięki wymiarowi ofiary i miłosierdzia! „Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem. Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego. Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci [port. rozraduje się aż do zachwycenia – przyp. tłum.]” (Iz 53,10–11a).

Jesteśmy wezwani także do radowania się zdrowiem w naszych domach misji, w naszych grupach, miejscach ewangelizacji czy rodzinach… W ten sposób odciągamy wzrok od tego, co negatywne. W obliczu niebezpieczeństwa popadnięcia w niemoc z powodu tak wielu trudnych sytuacji, czy to wewnętrznych, czy zewnętrznych wobec wspólnoty, Ojciec, który daje wolność i nie jest zaborczy, zaprasza nas do spoglądania dalej, podobnie jak to uczynił wobec starszego syna: „ten brat twój był umarły, a znów ożył” (Łk 15,32).

Wysiłek miłości wydaje owoce: wiarę, nadzieję, miłość! W tym roku jubileuszu 25 lat Przymierza Miłosierdzia doświadczamy łask, jakie niesie z sobą to słowo! Doświadczajmy uważności na braci; wytrwałości pasterza; sumienności i troski kobiety szukającej drachmy; ożywczej cierpliwości ojca… W ten sposób przypowieści o miłosierdziu uobecnią się w nas!

Jesteśmy razem w Sercu Boga!
Estamos unidos no Coração de Deus!
Wasi bracia i siostry z fraterni w Polsce

 

Propozycja życia słowem na miesiąc:

  • Ćwiczyć się w zdrowym spojrzeniu na naszych braci, bez koncentrowania się na tym, co negatywne, przyjmujmy ich, dziękujmy Bogu i radujmy się codziennie z powodu tych wszystkich, którzy „byli umarli, a znów ożyli!”;
  • Naszym powołaniem jest być świadkami! Dzielmy się częściej we wspólnocie wszystkimi cudami, nawróceniami, zaproszeniami kierowanymi do nas przez Boga… i doświadczajmy radości Boga Ojca w tym dzieleniu się życiem!