„Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją” (Mt 2,10-11b).
Święty Ireneusz mówił, że chwałą Boga jest żyjący człowiek. Rzeczywiście zostaliśmy stworzeni do pełnego życia: do obfitości, którą Jezus przyniósł na ziemię (por. J 10,10) i do historii naznaczonej tyloma braterskimi ranami!
On przyszedł, by poprzez swoje rany wyleczyć nasze zranienia. Dlatego porzucił Niebo i swoje życie w Trójcy, by wcielić się w łonie Maryi. Bóg zszedł do nas, by zabrać nas do siebie. Jak mówił święty Augustyn, Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem.
Słowo stało się ciałem, aby przynieść nam nową cywilizację życia i boskiej komunii. Na tę ziemię, naznaczoną grzechem pierworodnym, nienawiścią, zazdrością, chciwością, przemocą i śmiercią między braćmi, On sprowadził życie z Nieba, Miłość, dobroć i Miłosierdzie.
On stał się ludzkim sercem, stał się „Ciałem”. Tym ciałem, które, niczym naczynie pełne miłości, zostanie rozbite – jak mawiał święty Bernard – aby rozlać na nas wszystkich życie świętej komunii Trójcy.
Zostaliśmy stworzeni do tego, co jest w górze. Papież Franciszek mówi, że jesteśmy prochem, który szuka tego, co w górze. Dlatego Mędrcy, patrząc w górę, na gwiazdę, docierają do domu w Betlejem, do Świętej Rodziny. Docierają do tego kawałka Raju na ziemi, gdzie nikt nie żyje dla siebie samego, ale każdy żyje w poddaniu woli Ojca i dlatego jest wzajemnie poddany jeden drugiemu w komunii Miłości.
Józef, Maryja i Jezus żyją relacją wzajemnej Miłości, poprzez którą stają się żywym obrazem życia Trójcy, doświadczeniem Raju na ziemi. Jak już wcześniej mawiałem, wyobrażam sobie, że Jezus, ucząc nas w modlitwie „Ojcze nasz” słów „jako w niebie, tak i na ziemi”, wracał myślami do trzydziestu lat w Nazarecie z Józefem i Maryją.
To „ukryte życie” było w rzeczywistości ukazaniem się boskiej Miłości, wcielonej w relacjach rodzinnych, w małych codziennych gestach, w prostej, zwykłej służbie, która czyni nasze życie niezwykłym!
Dlatego zarówno Mędrcy, jak i my wszyscy, wchodząc do tego domu i widząc małego Jezusa ze Świętą Rodziną, napełnimy się niezwykłą radością! Dlatego też wielu świętych nazywało to życie życiem „Trójcy na ziemi”, a święty Jan Paweł II mówił, że prawdziwa chrześcijańska rodzina jest wezwana do uczestnictwa w tajemnicy życia i miłości samego Boga (por. Familiaris consortio, 29) oraz że „boskie My” stanowi model „ludzkiego my” (por. List do rodzin, 6).
„Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją” (Mt 2,10-11b).
Nigdy do końca nie zrozumiemy prawdy, że nic nie jest małe, kiedy Miłość jest wielka, a drobne gesty w zwykłych relacjach stają się niezwykłym objawieniem samego Boga pośród nas.
Zwykłe prace domowe, zostawianie po sobie porządku, trud codziennej służby, przyjęcie brata, nawet proste pozdrowienie i uścisk – to wszystko może stać się Pięćdziesiątnicą w życiu braci, żywą Ewangelią, która objawia bez słów Żywe Słowo Boga (por. 1P 3,1-2).
Nigdy nie zapomnę, jak niedługo po moim przybyciu do Brazylii pewna dziewczyna weszła do naszego domu i ucieszyła się na widok księdza, który zmywał naczynia. Ta dziewczyna nawróciła się, wierząc w Słowo dzięki jednemu życiu, które stało się żywym Słowem.
Wiele razy widziałem radość w rodzinie, kiedy relacja między braćmi odnawiała się dzięki prośbie o przebaczenie, dzięki uściskowi, dzięki jednemu „przepraszam”! Wielka jest radość, kiedy w rodzinie godzimy się po nieporozumieniu, kiedy, w geście darmowej miłości, zanosimy szklankę wody zmęczonemu po pracy bratu!
„Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją” (Mt 2,10-11b).
A zatem jak żyć tym Słowem?
Wystarczy prosić Ducha Świętego, który jest samą Miłością Trójcy wlaną w nasze serca (por. Dz 5,5), o kreatywność, aby wcielać braterską miłość poprzez gest służby, miłości, opieki, troski…
W życiu zawodowym będziemy mogli wcielać to Słowo poprzez uśmiech, uścisk, karteczkę zostawioną na biurku kolegi z pracy, poprzez radosną pomoc, nawet gdy nas o nią nie proszą, poprzez wytarcie biurka i postawienie na nim kwiatka. W ten sposób inni, wchodząc do tego pomieszczenia, będą mogli w harmonii przestrzeni dostrzec harmonię Raju, a w każdym geście miłości – ziarno Żywego Słowa. To Słowo czyni płodnym i pełnym niezwykłej radości zwykłe życie w naszych braterskich relacjach, które sprowadzają na ziemię światło z Nieba.
ojciec João Henrique
założyciel wspólnoty Przymierze Miłosierdzia