“Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1,11)
Tak, to są słowa, jakie wypowiada Ojciec w godzinę chrztu, wobec Swojego Syna Jezusa. On wypowiada je nieustannie wobec mnie i wobec Ciebie, w Twoim życiu, ponieważ w Chrystusie Ty również, niezależnie od swojej kondycji, nędzy czy grzechu… jesteś umiłowanym dzieckiem, w którym On ma upodobanie!
Przyjmij to Słowo błogosławieństwa, tą cudowną deklarację Miłości, która jest zdolna przemienić Twoje życie!
Święty Paweł mówi, że “nic nie zdoła nas odłączyć od miłości” (Rz 8,39) i że gdzie wzmógł się grzech, tam obficiej rozlewa się łaska (por. Rz 5,20).
Sam nasz Pan objawił nam, że nie przyszedł, aby potępić, ale by ocalić tych, którzy byli zagubieni (por. J 3,17), aby mieli życie, i to życie w obfitości! (por. J 10,10); Nie przyszedł do świętych, ale do grzeszników, nie przyszedł do zdrowych, ale do chorych (por. Mt 9,13).
Ta miłość jest bezwarunkowa, całkowita, nieskończona, darmowa. To miłość, która “dochodzi do szaleństwa”, jak mówiła Święta Tereska od Dzieciątka Jezus. On nas kocha, bo jesteśmy dziećmi! Dziećmi zrodzonymi przez Jego miłość i dla miłości, “stworzeni na nowo” we wnętrznościach Jego Miłosierdzia, kiedy upadamy w grzechu. On nas kocha miłością miłosierną, żarliwą.
Pewnego dnia jedna pani przyszła prosić o pomoc pewnego kapłana, mojego przyjaciela. Jej syn kradł wszystko z domu i czasami ją bił z powodu narkotyków. Ksiądz poradził jej, by wyrzucić go z domu, aby zastanowił się nad sobą, poprosił o pomoc i by mógł być przyjęty do domu resocjalizacyjnego. Matka spojrzała zadziwiona na księdza i wykrzyknęła: “Ale to jest mój syn! Mój ukochany syn!” Ona nie widziała narkomana, zagrożenie dla swojego życia, ona widziała ukochanego syna, umiłowanego.
W sposób analogiczny, ale nieskończenie głębszy i miłosierniejszy, działa Serce Ojca niebieskiego! On nie widzi grzesznika, prostytutki, uzależnionego, zniszczonego przez grzech… On widzi syna, ukochanego syna, którego istnienie raduje serce Ojca.
To dlatego Jezus spotykając Mateusza w komorze celnej nie widzi złodzieja, który okradał lud, ale ukochanego apostoła, którego powołała Jego miłość. On podniósł się z tego zagubienia w życiu i to Miłosierdzie Boże uczyniło go świętym, apostołem i ewangelistą. Jezus nie widział Marii Magdaleny jako grzesznicy, z której wyszło siedem demonów (por. Łk 8,2), ale widział w niej apostołkę apostołów, tą, którą Jego Miłosierdzie przemieniło w pierwszego świadka Jego zmartwychwstania.
Dlatego też Święty Augustyn dochodzi do wypowiedzenia słów, że Bóg nie kocha nas, bo jesteśmy dobrzy, ale że to Jego miłość czyni nas dobrymi! Święty Paweł powiedział, że jesteśmy “święci i nieskalani przed Jego obliczem z Miłości” (Ef 1,4). Niech będzie zrozumiałe, że nie przez miłość, którą mamy do Niego, ale przez miłość, jaką On ma dla nas! Tak, nawet jeśli to się wydaje absurdalne, Słowo mówi, że “z nieba Pan nas kontempluje i widzi wszystkich synów Adama, On kształtuje serce każdemu z nich i interesuje się wszystkimi ich czynami” (por. Ps 33, 13-15).
Tak, Pan “nas kontempluje”… On cieszy się życiem każdego i stale, niezależnie od naszych zasług, bezustannie powtarza:
“Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1,11)
Chrzest Jezusa pokazuje początek Jego publicznego życia i cudowne ukazanie Miłości Miłosiernej naszego Boga dla ludzkości. Jezus nie tylko nie wyklucza grzeszników, ale On zstępuje do wód Jordanu (symbolizujących tajemnicę Jego śmierci i zmartwychwstania), i gdy wychodzi, Duch Święty zstępuje na Niego, namaszczając Go mocą na Jego misję, jak mówi Święty Paweł w Dziejach Apostolskich 10,38. W tym momencie słyszy się głos Ojca, który ogłasza “Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1,11)
W tych słowach realizuje się proroctwo proroka Izajasza o cierpiącym słudze “Oto mój Sługa, którego podtrzymuję. Wybrany mój, w którym mam upodobanie” (Iz 42,1), sługa, który niesie na sobie nasze choroby, nieprawości, cierpienie, udręki, niedole (por. Iz 53, 3-4). Tak ukazuje się Miłość Ojca i moc Ducha: w Jego przebaczeniu i Jego Miłosierdziu! To jest radość Boga! On cieszy się z tego, że może nam przebaczyć, jak mówi Papież Franciszek we fragmentach Evangelii Gaudium “w miłosierdziu najwyraźniej wyraża się Jego wszechmoc” (nr 37), “nikt nie jest wyłączony z radości, jaką nam przynosi Pan (…) kto zaryzykuje, by uczynić mały krok w kierunku Jezusa, przekona się, że On już na niego czekał z otwartymi ramionami (…). Bóg nigdy nie męczy się przebaczaniem, to nas męczy proszenie Go o miłosierdzie” (nr 3). Papież zachęca nas, byśmy przyjęli, w mocy Ducha Świętego, tą radość z Miłosierdzia Pana, która ma promieniować w tym świecie, który pomnaża okazje do przyjemności, ale nie jest w stanie zapewnić radości. “Napełnia mnie życiem ponowne przeczytanie tego tekstu”, zwierza się cytując wersety z Sofoniasza: “Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz – On zbawi, uniesie się weselem nad tobą, odnowi swą miłość, wzniesie okrzyk radości, jak w dniu uroczystego święta” (So 3,17-18).
To jest radość w obfitości, której nie możemy ogarnąć. To radość Ducha Świętego, który jest Miłością Miłosierną, miłością, która przemienia grzeszników w świętych, miłość, która odnawia nasze życie, która sprawia, że przechodzimy z grzechu do łaski, ze śmierci do życia, z desperacji do święta przebaczenia!
Ta jaśniejąca i promieniująca radość jest głoszeniem, że świat potrzebuje tego czasu i do nas należy dawanie świadectwa! Mamy krzyczeć do każdego człowieka, który jest otumaniony przez Szatana, sparaliżowany przez nałogi i rozbity przez ciężar swoich grzechów:
“Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1,11)
Jako Przymierze Miłosierdzia nie głosimy “końca czasów”, ale początek “nowego czasu”: to czas Pięćdziesiątnicy Miłosierdzia! Czas zwycięstwa Niepokalanego Serca Maryi. Papież Jan Paweł II poświęcił trzecie tysiąclecie Miłosierdziu Bożemu.
Wierzymy, że Duch Święty “przychodzi z pomocą naszej słabości” (Rz 8,26), i będzie wylany, jak nigdy wcześniej, na te czasy, ponieważ nigdy wcześniej człowiek nie żył będąc tak chorym, przygnębionym i bez życia!
“Czas wielkiej niedoli, czas wielkiego Miłosierdzia”.
Jezus powiedział Świętej Faustynie, że Miłosierdzie jest zdolne przemienić grzeszników w świętych i że jest sprawą pilną głoszenie światu Jego Miłosierdzia, ponieważ świat nie znajdzie uspokojenia, dopóki nie zwróci się do Jego Miłosierdzia i że w taki sposób przygotuje świat na Swoje ostateczne przyjście (Dzienniczek nr 367-378-429). Pan objawił także Świętej Jadwidze, że objawienie Jego Miłosierdzia będzie zachowane na czasy ostateczne, kiedy “na ten głos, zestarzały świat odmłodnieje, wyjdzie z marazmu i boski żar rozpali go jeszcze” (Objawienia Świętej Jadwigi, księga 4, kanon 4).
Wierzymy, że Pan nas wzywa, jako Przymierze Miłosierdzia do głoszenia tej Pięćdziesiątnicy i doświadczenia pierwocin tego czasu łaski. To w słabości Pan objawia Swoją moc. Możemy świadczyć, śmiało i szczerze, jak wiele Pan działa i zdziałał przez swojego Ducha poprzez uzdrowienia, cuda, uwolnienia i nadzwyczajne nawrócenia: morderców, dealerów, prostytutek… którzy dosięgnięci przez Miłosierdzie Pana, zobaczyli Jezusa, zostali ochrzczeni w Duchu Świętym i są, dzisiaj, także świadkami tego Miłosierdzia, które przemienia grzeszników w świętych!
Nie bójmy się: czas wielkiej niedoli, czas wielkiego Miłosierdzia. Duch Pana jest nad nami, On nas namaścił i nas posyła, aby głosić dobrą nowinę ubogim (por. Łk 4,18)… tak samo jak był z Jezusem. On, dzisiaj, wczoraj i zawsze, potwierdza nasze Słowo znakami, które Mu towarzyszą (por. Mk 16,20).
Nigdy nie zapomnę słów pewnej prostytutki, którą ewangelizowaliśmy na Przystanku Woodstock w Polsce, która po doświadczeniu spoczynku w Duchu Świętym, wstała i jak Maria Magdalena powiedziała: “Widziałam Jezusa! On żyje! Przyjechałam tu, aby się prostytuować, a spotkałam Pana!” Ona sama, przepełniona radością, zaczęła głosić Jezusa Zmartwychwstałego dla młodych, którzy byli tam, aby się prostytuować i brać narkotyki.
Zatem z mocą, odwagi, “obudź się mój ludu!”, głoście wszystkim, wszystkim ludziom, którzy chodzą w ciemnościach śmierci: “Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Mk 1,11)
Antonello Cadeddu