Słowo na wrzesień 2023 – Większa miłość: oddać życie za przyjaciół

„To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.” (J 15, 12-13)

Kiedy czytamy tekst J 15,1-17, nieustannie porusza nas zaproszenie Jezusa: „trwajcie we Mnie, trwajcie w Mojej miłości”. Jezus ogłasza uczniom swoją nadchodzącą śmierć i wyjaśnia jej znaczenie, zapraszając ich do „zamieszkania” w Nim i intymnego z Nim zjednoczenia. Śmierć na krzyżu przedstawiona jest nie jak hańba, lecz uwielbienie, bo Jezus, oddając życie za swoich przyjaciół, objawia wielkość swojej miłości i miłości Ojca, który tak umiłował świat, że z miłości do ludzi dał im swojego umiłowanego Syna. Z tego powodu co miesiąc jesteśmy na nowo zachęcani do życia w intymnym zjednoczeniu miłości z Jezusem, wszczepieni w Niego, bo mieszkanie w Nim to dar. Koniecznie musimy w pełni zrozumieć, że miłość, jaką Ojciec kocha swojego Syna Jezusa – ta jedyna, doskonała miłość do Syna – jest tą samą miłością, którą kocha każdego z nas. Jeśli poznamy tę miłość absolutną, trwamy w niej. To nasz dom, nasze miejsce zamieszkania: dom miłości, w którym przebywa Bóg. Przebywając w domu miłości, sam uczę się kochać i kocham. To na tej drodze Jezus przestrzega: „miłujcie się wzajemnie tak, jak Ja was umiłowałem” (por. J 13,34; 15,12). Jezus ukazuje się nam jako wzór miłości, bo umiłował nas do końca (por. J 13,1). Tak oto miłując brata trwamy w domu miłości, w Domu Ojca.

Do tekstu, będącego tematem naszej medytacji, można zastosować wskazówki dotyczące zagadnienia miłości Ojca do Syna, Syna do nas oraz naszej miłości do Ojca i Syna, która staje się miłością do bliźniego. Można powiedzieć, że w chrześcijańskim życiu miłość do bliźniego nie jest osobnym przykazaniem. Przeciwnie: miłość do Boga i do bliźniego to jedno i to samo przykazanie.

Miłując Ojca, miłuję braci, a jeśli nie miłuję braci, nie miłuję Ojca. Dlaczego? Dlatego, że Ojciec miłuje naszych braci tak, jak miłuje swoje dziecko.

Oto moje przykazanie: miłujcie się nawzajem tak, jak ja was umiłowałem. Oto przykazanie Pana, jedyne, bardzo proste przykazanie. Już w J 13,34, po obmyciu stóp uczniom, Jezus oznajmił: „miłujcie się wzajemnie”. Zauważ, że jedynym przykazaniem Boga jest wzajemna miłość między nami. Być może nie jesteśmy w stanie powiedzieć, że miłość Boga i człowieka jest jedną miłością, tą samą miłością, którą Ojciec kocha Syna, Syn – nas, i tą samą, którą my kochamy Jezusa, Ojca i braci. Ale miłość jest tylko jedna – to Bóg i Duch Święty. Dlatego też nie istnieje osobna miłość do Boga i do bliźniego, lecz istnieje tylko jedna miłość, ta, która pochodzi od Boga – Ojca, który w całości ofiarował ją Synowi, by ta miłość szła następnie od Syna do braci (pozostałych dzieci). W ten sposób bracia kochają Ojca i Syna i żyją w miłości wzajemnej. Gdzie między nami jest miłość, tam objawia się Bóg Ojciec, bo żyjemy jak bracia, ustanawiając królestwo Boga-Miłości. Ewangelia według św. Jana rzadko używa terminu „Królestwo Boże”, ale często stosuje określenie „Chwała”, wskazując, że Bóg jest uwielbiony, Jego imię jako Ojca jest uświęcone w miłości między braćmi. 

Czy można żyć we wspólnocie w tej wzajemnej miłości, kochając jedni drugich? Tak, to możliwe. Kiedy jesteśmy świadomi tego, że Jezus kocha nas tą samą miłością, jaką kocha nas Ojciec, możemy kochać na miarę i w sposób, w jaki jesteśmy kochani. Można powiedzieć, że jest to podstawowy przekaz całej Ewangelii: pokazywanie, jak jesteśmy kochani przez Boga w Jezusie, który ujawnia pełnię swej miłości poprzez mękę i śmierć na krzyżu. Jeśli znam tę miłość, mogę nią żyć. Jeśli jestem kochany, mogę kochać, jeśli nie jestem – nie mogę.  Bóg daje się poznać jako Ojciec, jeżeli kochamy siebie nawzajem. Chodzi o to, by kochać bliźnich tak, jak Jezus mnie kocha, to znaczy: wiernie się o nich troszczyć, być bratem aż do śmierci, aż do oddania za nich życia. W miłości chrześcijańskiej można wskazać pewien format, pewien styl określony przez Jezusa. Jesteśmy uczniami tego Nauczyciela, jedynego Nauczyciela uczącego nas „sztuki miłości”. Łatwo jest o miłości mówić lub myśleć, że nią żyjemy. Ale przeżywać ją tak, jak przeżywał ją Jezus, za cenę życia – to jest sztuka, arcydzieło miłości, objawienie chwały Boga, która jest chwałą miłości. Tak oto miłość staje się znakiem – sygnałem, że tam, gdzie jest miłość, jest chrześcijańskie życie, życie ucznia Jezusa.

Tak naprawdę uczeń Jezusa nie wyróżnia się modlitwą, czynieniem cudów czy ogromną mądrością – ale tym, że kocha tak jak Jezus!

„Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13). W tym zdaniu Jezus tłumaczy, na czym polega Jego miłość, to znaczy wyjaśnia wymiar i jakość swojej miłości. Wskazuje na najwyższy stopień miłości – swoje oddanie się na krzyżu. Oddanie życia za przyjaciół to krańcowy wyraz tej miłości, „aby [owce] miały życie i miały je w obfitości” (J 10,10). Ci, których Jezus nazywa przyjaciółmi i za których oddaje życie, to Judasz, który go zdradził, Piotr, który się go zaparł, i reszta, która uciekła przed skandalem krzyża. Ich właśnie Jezus nazywa przyjaciółmi. Jezus przedstawia tu zasadę dla wszystkich swych uczniów, mówiąc, że „najwyższy poziom miłości” polega na oddaniu życia za przyjaciół, gotowości do oddania życia, decyzji, by temu oddaniu się nie stawiać granic. W świetle tej prawdy widać, że aby móc nazywać się przyjacielem Jezusa, nie wystarczy być przez Niego kochanym, ale trzeba też kochać tak, jak On kochał. Kogo zatem mamy kochać? Można powiedzieć, że w pierwszej kolejności powinniśmy kochać Jezusa. Jezus jednak nie o to prosi: przeciwnie, pragnie, byśmy kochali siebie nawzajem tak jak kochał On sam. Pojawia się pytanie: dlaczego wzajemność wymagana przez przykazanie Jezusa nie polega na kochaniu w pierwszej kolejności Jego, tylko braci? 

Jezus kocha uczniów z własnej inicjatywy, za darmo. Z własnej inicjatywy, bo miłość Jezusa nie jest odpowiedzią na zasługi Jego uczniów, ale wywodzi się z miłości, z jaką Ojciec go umiłował przed założeniem świata (por. 17,24). Za darmo, bo Jezus kocha również tych, od których nie oczekuje odwzajemnienia. Jezus wybiera i kocha także Judasza, nawet ze świadomością, że ten go zdradzi (por. 13,18). Jezus prosi uczniów, by miłowali tak jak On miłuje, jednak uczniowie nie są w stanie osiągnąć miary Jego miłości, chyba że podejmą inicjatywę, by kochać za darmo. Tego właśnie Jezus uczy poprzez akt mycia nóg: uczy miłości darmowej, która na bok odsuwa mentalność motywowaną zasługami (por. 13,15).

Podsumowując: miłość jest fundamentem życia wierzących w Jezusa. Autentyczność misji wszystkich chrześcijan polega na ofiarowaniu życia dla braci. Mamy naśladować Chrystusa, który kocha i swoją miłość pokazuje w czynach, a słowa wprowadza w życie. Dlatego nie bójmy się ofiary, tak byśmy mogli powtórzyć za świętym Pawłem: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (por. Ga 2,20). 

Zjednoczmy nasze życia, niech żywe w nas będzie pragnienie bycia w sercu Kościoła widocznymi świadkami miłości miłosiernego Ojca.

Odwagi!

Pokój i Miłosierdzie!

 

Propozycja, jak żyć Słowem na ten miesiąc:

Na poziomie osobistym: W jaki sposób przeżywałem życie? Czy kocham bezinteresownie, czy też zawsze oczekuję wynagrodzenia? Czy oddaję swoje życie? Uczę się od Jezusa czy jestem posłuszny innym nauczycielom z tego świata? Za kim szedłem? Być może muszę zadać sobie pytanie, czy moje czyny naśladują życie Jezusa i czy mam świadomość prawdziwego chrześcijańskiego życia.

Na poziomie wspólnotowym: Dzielenie się we wspólnocie. Skontaktowanie się z osobami, które się oddaliły, i odwiedzenie ich.