Maryja: prosta służebnica oddana Bożym planom
To wielki Boży dar, że co miesiąc możemy odpowiadać na wezwanie Boga, by wejść do Szkoły Słowa – miejsca, które kształtuje w prawdzie, inspiruje i oświeca kroki nas jako członków rodziny Przymierza Miłosierdzia. Radość naszego „tak” czyni Jezusa obecnym w życiu wielu mężczyzn i kobiet naszych czasów. Chciałbym zaprosić was do wielbienia Boga za Jego łaskę, która podtrzymuje nas i pozwala każdego dnia powtarzać nasze „tak”. Powiedzmy jak Maryja:
Raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy (Łk 1,47)
Spoglądając w przeszłość z miłością, jakiej doświadczyliśmy od Boga, zobaczymy, że wielu z nas już bardzo dawno temu postanowiło powiedzieć Bogu zdecydowane „tak”, zostawiając wszystko, co jest ze świata, i wybierając nowe życie w Jego miłości. Jestem przekonany, że przez cały ten czas każdy z nas stawił czoło wielu sytuacjom i doświadczał często „dobrych i trudnych” rzeczy w codzienności. Nie zapominajmy, że „wszystko współdziała dla dobra tych, którzy miłują Boga” – a ja dodałbym: „dla dobra tych, którzy trwają w Bogu”. Dlatego pragnę zwrócić naszą uwagę na codzienne odnawianie osobistego „tak” Bogu, zbierając owoce radości, które wydają na świat obecność Jezusa. Pamiętajmy, że nasze „tak” współpracuje z Bożym planem zbawienia ludzi, a On uobecnia się, dając nam ogromną radość.
Raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy (Łk 1,47)
Maryja jest tą, która całe swoje powołanie przeżyła w pełni. Fragment Ewangelii św. Łukasza, który właśnie powtórzyliśmy, można by przetłumaczyć tak: „moje serce skacze z radości w Bogu, moim Zbawcy”. To zdanie z Magnificat znajduje się w pierwszym rozdziale Ewangelii, wkrótce po tym, jak Maryja usłyszała od Elżbiety następujące słowa: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona” (Łk 1,42). Zauważ, że spotkanie Elżbiety i Maryi rodzi radość nie tylko między nimi, ale i w synach, których nosiły pod sercem.
U Łukasza (Łk 1,39) pełna błogosławieństw Maryja wybrała się z pośpiechem, by odwiedzić swą kuzynkę Elżbietę. Od niej również słyszy, że jest błogosławiona, bo uwierzyła w wezwanie i w Boże plany dla swojego życia. Myślę, że to pierwszy krok, jaki powinniśmy postawić, by wypełnić radością życie nas samych i naszych braci. Skoro Bóg nas wybrał, to jesteśmy pobłogosławieni; uczestniczymy w tym błogosławionym życiu, bo Pan dosięgnął nas swoją miłosierną dłonią. On wybrał nas tak, jak wybrał Maryję spośród wielu kobiet. Maryja była tego świadoma. Rozumiała, że jej słabość została nawiedzona przez wielkość i nieskończone miłosierdzie Boga dla wypełnienia wspaniałego planu: ma być matką Jezusa, Zbawiciela.
My również powinniśmy uwierzyć w ten Boży wybór w naszym życiu. Pełni wiary, powinniśmy mieć świadomość tego, że On nas wybrał, i powiedzieć jak Maryja: „Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!” (Łk 1,38). Błogosławieństwo, które na nas spoczęło, nie zależy od nas, ale jest czystym darem Bożej łaski – dlatego powinniśmy wiedzieć, że zostaliśmy pobłogosławieni i wybrani jako umiłowane dzieci.
Raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy (Łk 1,47)
Wobec trudności, bólu, cierpień i samotności, których często doświadczamy, nie jest łatwo wykonać ten skok w wierze! Często wydaje się nam, że wszystko idzie nie tak. Patrząc w przeszłość, kusi nas, by stwierdzić, że Bóg nigdy nas nie wysłuchał. Powinniśmy jednak uwierzyć, że miłosierny Bóg pobłogosławił nas i wybrał, dając nam owoc pełnej radości – tak jak w przypadku Maryi. Przypomnij sobie, że Maryja nie obawiała się porzucenia przez Józefa ani ukamienowania przez mieszkańców Nazaretu, które groziło matce nieślubnego dziecka. Przeciwnie: Maryja wierzyła w pełni, a Bóg poprzez pokorną ufność tej ubogiej służebnicy wypełnił swoje dzieło miłości.
Czy chcesz razem z Nią dokonać tego wyboru? Jeśli tak, to pamiętaj, że jesteś pobłogosławiony i wybrany. I mam pewność, że On pragnie tego dla ciebie i dla mnie. Dlatego zachęcam cię, byś żył tą radością wybrańca, która rodzi się wewnątrz i wypływa na zewnątrz, radością, która jest bezgraniczną siłą popychającą nas do kontaktu z innymi i poruszającą do służby w miłości bliźniemu.
Głęboko poruszyła mnie historia z początków naszej misji w Portugalii, kiedy pewnego wieczoru misjonarze wyszli na ulice Lizbony, by spać razem z bezdomnymi. Ci początkowo nie ufali zamiarom misjonarzy. Kiedy jednak zmienili swoje nastawienie, jeden z nich – ubogi żebrak, który od wielu lat mieszkał na ulicy – tak bardzo się ucieszył, że postanowił całą noc nie spać, by nad nimi czuwać. A następnego dnia wcześnie rano kupił w barze misjonarzom kawę i pieczywo.
Jeśli podarujemy innym radość płynącą z wybrania i dotknięcia przez Boga, ta radość przemienia wszystko. Przemienia miejsca i serca wielu. Jak widzieliśmy, nie chodzi o zwykłe spotkanie, nie chodzi tylko o gest Maryi, która w pośpiechu idzie pomóc oczekującej dziecka Elżbiecie. Czy miałaby to być czysto ludzka pomoc? W rzeczywistości ilekroć spotykamy się z drugą osobą, niosąc jej błogosławieństwo Boga, wówczas doświadczamy mocy tej miłości, która jednoczy nasze serca – tak jak w spotkaniu Maryi z Elżbietą, gdzie uobecnia się Duch Święty.
W spotkaniu rodzi się Obecność, a owocami są: radość, szczęście, miłość, nowe życie. Można powiedzieć, że tak doświadczamy raju: „gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20). Spełnia się obietnica Jezusa. Należy mieć świadomość, że nie jesteśmy tylko jakąś rzeczą czy komórką zagubioną we wszechświecie. Każdy z nas został pobłogosławiony przez Boga i zaproszony do błogosławienia innych, odnajdując w drugiej osobie dziecko Boże. W ten sposób razem będziemy mogli doświadczać Obecności Jezusa i wraz z Maryją śpiewać Magnificat:
Raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy (Łk 1,47)
Zapraszam cię do tego, byś żył w nieustannym pragnieniu spotkania, wyjścia na spotkanie drugiej osoby, aby wydać na świat obecność Jezusa i Jego Ducha pośród nas, i z radością świętować życie prawdziwych wybrańców Boga.
Odwagi! Błogosławię was!
Ojciec Antonello Cadeddu
Założyciel Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia