Słowo na czerwiec 2016

Zobacz słowo: PDF

Ojciec Miłosierny, miłość, która nie męczy i nie odpoczywa

“Wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go” (Łk 15, 20c)

 Jezus chciał pokazać Miłosierdzie, które Ojciec ma wobec nas, biednych grzeszników. On wiedział, że nie możemy wrócić do Ojca, jeśli On najpierw nie odda się jako ofiara za nas. Przyjął wszystkie nasze grzechy bez stawania się grzesznikiem. ”Umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13,1). Dobrowolnie oddał się na krzyżu i swoim życiem ukazał Ojca Miłosiernego, który od wieczności kocha każdego człowieka.

Przypowieść o synu marnotrawnym jest przykładem miłości miłosiernej (Łk 15, 11-32). Wielu teologów woli mówić, że tak naprawdę jest to przypowieść o Ojcu Miłosiernym, ponieważ głównym bohaterem nie jest młodszy syn, który zostawia ojcowski dom, ani starszy syn, który buntuje się przeciwko Niemu, ale ojciec, który jest Miłosierdziem, przebaczeniem i ugoszczeniem wobec obu synów.

“Ojcze, daj mi część majątku, która na mnie przypada. Podzielił więc majątek między nich.” (Łk 15, 12)

Młodszy syn idzie do ojca i prosi o swój majątek. W tym akcie oddania majątku synowi, Jezus chce objawić pewną prawdę. Prawo zabraniało żyjącemu człowiekowi oddawania spadku po sobie dzieciom, ale ten ojciec idzie ponad prawo. Dla niego prawem jest miłość. Miłość, która daje wolność drugiemu. Możemy potwierdzić, że to jest miłość Ojca z nieba, który pragnie dać wszystko każdemu z nas: majątek, zdolności, bogactwa i wszystkie swoje dobra.

Już jesteśmy dziedzicami wszystkiego! Możemy doświadczyć chwały Ojca, ale wielokrotnie wolimy być jak syn marnotrawny, szukając wszystkiego naszymi własnymi siłami, bez świadomości naszych ograniczeń i grzechów.

“Wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go” (Łk 15, 20c)

Ojciec wybiegł na spotkanie syna, objął go, odział na nowo i włożył pierścień na jego palec. Ojciec czeka na nas w każdej chwili. Patrzy na mnie i czeka aż wrócę! Nie jest ważne, że jesteśmy brudni od popełnionych grzechów, On wybiega nam na spotkanie i okrywa nas królewskimi szatami. On widzi w nas swój obraz i podobieństwo, interesuje się naszym życiem i troszczy się o nie. On mnie kocha takim, jakim jestem!

A my? Czy jesteśmy gotowi, by kochać naszych braci ponad ich winami i grzechami, które popełnili? Czy jesteśmy gotowi nie tylko je wybaczyć, ale przykryć je dobrami, dać nowe szaty i nawet zdjąć nasz „pierścień dziedzictwa”, aby dać go temu, kto zgrzeszył? W przyjęciu syna, Ojciec „jedynie płakał z radości”. Czy zastanowiłeś się kiedyś, że Ojciec zawsze płacze i raduje się z powrotu dziecka, które było daleko i wróciło do domu?

Przypowieść mówi, że Ojciec natychmiast rozkazał, aby zabito utuczone cielę, aby uczcić powrót syna. W czasach Jezusa rodzina, która miała „utuczone cielę” była znakiem bogactwa. Utuczone cielę było zwierzęciem, które spłodziłoby więcej cieląt, czyli, powiększyłoby bogactwo! Co zrobił Ojciec? Ofiarował swoje bogactwo, to, co miał najlepszego, czyli utuczone cielę. W tym geście możemy zobaczyć całkowite oddanie Ojca Niebieskiego, który aby nas przyjąć na nowo w swoim domu, z miłości do nas ofiarowuje swojego Jedynego Syna.

“A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego…” (Łk 15, 20)

On się wzruszył! Aramejski czasownik w tym wyrażeniu ma korzenie w słowie hesed, które oznacza wnętrzności miłosierdzia. Łono, które rodzi życie! Nowe życie, które ma się narodzić z łona matki, powoduje ból. Cierpienie, które rodzi życie i ból, który nie jest dłużej „bólem”, ale miłością!

Kiedy Jezus oddaje się Ojcu z miłości, aby dać nam życie w pełni, przeżywa nasze cierpienia i rany, niesie na sobie nasze choroby. Wielokrotnie myślimy o Ojcu Niebieskim jako o Bogu odległym. W ten sposób nie ufamy Mu i czynimy wszystko, aby się od Niego oddalić. Pomimo tego, On nie rezygnuje z nas, ofiarowuje Swojego Syna i czeka na nas w swoim domu.

“Wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go” (Łk 15, 20c)

Ojciec wybiegł synowi na spotkanie i powiedział “przygotujmy ucztę”. Dla nas także może być przygotowana uczta. Wystarczy byśmy zdecydowali się cierpieć za innych, dać życie, być miłością hesed, łonem, które rodzi i cierpi z miłości, aby w ten sposób dawać życie. Możemy rodzić życie tylko wtedy, gdy jesteśmy gotowi cierpieć i umrzeć za innych.

Nie traćmy czasu, w Jezusie Ojciec daje nam nowe życie, ofiarowuje nam nową ziemię i nowe niebo.

Niech ta przypowieść będzie naszą codzienną medytacją, abyśmy dobrze żyli jako syn, który wraca do Ojca i jako Ojciec, który kocha syna aż do końca. I jeśli w jakimś momencie czujemy się jak starszy syn, dlaczego by nie zdecydować się na definitywną zmianę naszej postawy?

—-

o. Antonello Cadeddu i o. João Henrique


 Misericordiae Vultus nr 9

Jak można zauważyć, miłosierdzie w Piśmie Świętym jest słowem-kluczem do wskazania działania Boga wobec nas. On nie ogranicza się do potwierdzenia swojej miłości, ale czyni ją widoczną i namacalną. Miłość nie może być przecież abstrakcyjnym słowem. Z samej swej natury jest ona konkretnym życiem: to intencje, zachowania, postawy, które przyjmuje się w codzienności. Miłosierdzie Boga jest Jego odpowiedzialnością za nas. On czuje się odpowiedzialnym, to znaczy: pragnie naszego dobra i chce nas widzieć szczęśliwymi, napełnionymi radością i pokojem. Na tejże właśnie długości fali powinna zostać dostrojona i zorientowana miłość miłosierna chrześcijan. Tak, jak kocha Ojciec, tak też powinni kochać i synowie. Jak On jest miłosierny, tak też i my jesteśmy wezwani, by być miłosierni: jedni wobec drugich.