UCZYNIĆ EUCHARYSTIĘ CENTRUM NASZEGO ŻYCIA
„oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20)
W tym miesiącu jesteśmy zaproszeni do rozważenia kolejnej fundamentalnej wartości naszego charyzmatu: pobożności eucharystycznej.
Nasze Statuty mówią wprost: „Nasza modlitwa jest przede wszystkim modlitwą eucharystyczną, w Eucharystii, celebrowanej i adorowanej, odnajdujemy źródło i szczyt naszego życia apostolskiego i liturgicznego”. I dalej: „W szkole Eucharystii uczymy się bycia ubogimi: całkowicie oddanymi barankami ofiarnymi. Od ubogich uczymy się bycia Eucharystią, gdyż modlitwą ubogich jest uwielbienie – nic im się nie należy, wszystko jest darem (por. Ef 5,19–20)” (Statuty i Konstytucje, nr 121).
A skoro tak, to chcemy zgłębić ten temat w świetle słowa założycielskiego naszej Rodziny Przymierza Miłosierdzia, które znajdujemy w Łk 4,18–19 oraz w Iz 61,1nn: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę”.
W Księdze Izajasza (61,1nn) prorok jest namaszczony przez Boga, aby głosić dobrą nowinę ubogim. W Ewangelii według św. Łukasza Jezus odczytuje ten fragment Pisma, ogłaszając doskonałe wypełnienie się obietnicy w Nim samym. Każdy członek Przymierza jest wezwany przez Boga, by również głosić tę dobrą nowinę.
Lecz o jakiej dobrej nowinie mówimy?
Kiedy Jezus narodził się w Betlejem, anioł, który ukazał się pasterzom, powiedział im: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie” (Łk 2,10–12).
Oto dobra nowina, którą należy głosić z wielką radością: Syn Boży stał się człowiekiem! On jest Bogiem z nami, Emmanuelem! Nie przyszedł do nas jedynie w swej boskiej naturze, niepojęty i niedostępny dla naszej ludzkiej kondycji, lecz stał się człowiekiem, narodzonym z niewiasty. Jezus nie narodził się w bogatych pałacach, odległy od naszej ubogiej rzeczywistości, ale w żłobie. We wszystkim stał się bliski, a uczynił to, aby nas zbawić.
„oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20)
Jakby nie dość Mu było utożsamić się z naszym ubóstwem materialnym i naszą ludzką słabością, stał się nam bliski, każdemu z nas, przyjąwszy postać sługi, niewolnika, by na koniec zostać skazany za nasze grzechy. A gdy wypełnił wszystko, co Ojciec Mu przykazał, dla naszego zbawienia, po swoim zmartwychwstaniu a przed wstąpieniem do nieba, Jezus powiedział swoim uczniom: „oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20).
Naprawdę, Jezus chce pozostać z nami, aby nas zbawiać, i będzie to czynił aż do końca świata. Ale jak to możliwe, żeby On, po tym jak wstąpił do nieba, wciąż pozostawał z nami?
Spośród wszystkich form obecności Jezusa pośród nas jedna jest najważniejsza: Jego obecność w Najświętszym Sakramencie.
„A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: «Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje». Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: «Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów […]” (Mt 26,26–28).
Poprzez Świętą Ofiarę mszy Słowo, które stało się ciałem, staje się chlebem, aby przebywać z nami przez wszystkie dni naszego życia! Aż do momentu, w którym spotkamy się wszyscy w domu Ojca.
On tu jest, w każdym tabernakulum, aby Go adorować i kochać, ale także po to, by nas kochać, być naszym towarzyszem drogi, naszym pokarmem, nasza siłą, światłem i radością. Lecz nie pozostaje tylko w tabernakulum, oczekując nas, by w każdym momencie nieść nam pociechę, On trwa w nas, a my w Nim, kiedy przyjmujemy Go w komunii świętej: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim” (J 6,56). Czy istnieje jakaś nowina lepsza od tej?
„oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20)
Jezus, nasz Zbawiciel, jest z nami aż do skończenia świata, czeka na nas w każdym tabernakulum, jednoczy się z każdym sercem, które Go przyjmuje, z miłością, w komunii świętej!
W Eucharystii Jezus uwalnia więźniów, ponieważ przez swoją Świętą Ofiarę uobecnianą w każdej mszy świętej płaci nasze długi, przebaczając nam i ofiarując siebie samego Ojcu jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
W Eucharystii Jezus przywraca wzrok niewidomym. Kiedy uzdrowił niewidomego od urodzenia, nałożył na jego oczy swoją ślinę zmieszaną z ziemią (zob. J 9,1–7). Jezus „miesza” swoją boską naturę z „ziemią” naszej ludzkiej natury, aby uwrażliwić nasze oczy na światło wiary. Ponieważ przybrał nasze ciało, możemy widzieć Go, rozumieć Go, poznawać Go i obierać Go jako naszą Drogę, która prowadzi do Prawdy i do Życia.
Jak wiele głębokich doświadczeń w wierze przeżywa każdy z nas w ciszy adoracji eucharystycznej! Jakże wiele poznania Boga i Jego tajemnic objawianych prostaczkom otrzymujemy podczas naszej pokornej i ufnej modlitwy przed Ciałem Chrystusa, Drogą, która prowadzi do Prawdy i Życia w pełni.
Pewnego razu jeden z synów Przymierza, który nic nie wiedział o wierze katolickiej, bardzo się zdziwił, gdy zobaczył jakiegoś Człowieka w miejscu „białego kółka”, gdy inni bracia przygarnięci do naszego domu modlili się wokół ołtarza przed Najświętszym Sakramentem wystawionym w monstrancji. Ten człowiek nie wiedział nawet, czym jest Eucharystia, i mniemał, że doznaje jakiejś halucynacji, tak jak się mu zdarzało po zażyciu narkotyków. Mimo to powiedział: Po tym jak zobaczyłem tego Człowieka w „białym kółku”, już nigdy nie czułem się samotny.
W Eucharystii Jezus leczy nasze złamane serca, sponiewierane przez wszelką naszą niedolę. Jego czułe Serce nikogo nie odtrąca ani nie odrzuca. Przeciwnie, w Eucharystii Jezus skrywa swój majestat i świętość, aby nikt, kto jest mały i grzeszny, nie bał się przyjść do Niego. Aby zbliżać się do Chrystusa nie potrzeba wielu słów ani wyjaśnień w celu usprawiedliwienia się, ponieważ Jego miłość leczy wszystkie serca, które przychodzą do Niego w pokorze i ufności, i przywraca im godność i radość dzieci Bożych. A my „wierzymy i doświadczamy tego, iż wchodząc w Eucharystię, poświęcamy życie ludzi Bogu, a nasza historia staje się ofiarą miłą Ojcu (por. Rz 12,1)” (Statuty i Konstytucje, nr 123).
„oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20)
I tak my wszyscy, włączeni w różne kręgi Rodziny Przymierza Miłosierdzia, dzięki nauczaniu i z doświadczenia, znamy dobrą nowinę o obecności Jezusa w Eucharystii. Lecz znamy ją przede wszystkim dlatego, że ktoś przekazał nam tę ważną wiadomość. Teraz nasza kolej, teraz nas Bóg wzywa do tego, byśmy głosili tę dobrą nowinę ubogim, czy to materialnie, czy duchowo, aby, tak jak wspomniany syn Przymierza, nikt nie czuł się samotny, aby wszyscy doświadczyli przebaczenia i spotkali się z miłością Boga, który odnawia i leczy poranione serca.
Nie pozwólmy, by Jezus był sam w swoich tabernakulach, ale trwajmy u Jego stóp, bądźmy przy Nim obecnym w naszych sercach poprzez komunię świętą; nieśmy wszystkim tę dobrą nowinę, wszystkim wskazujmy Drogę, która prowadzi do Prawdy i do Życia; ogłaszajmy, aż po krańce ziemi, rok łaski Pana, dzień pomsty naszego Boga (zob. Iz 61,2), który za zło odpłaca dobrem, który sprawia, że słońce wschodzi nad złymi i nad dobrymi, który zawsze jest gotowy przebaczać i okazywać Miłosierdzie.
Ludmila od Eucharystii
Propozycja życia słowem na miesiąc:
- Podziel się ze swoimi braćmi i siostrami we fraterni lub grupie Przymierza Miłosierdzia jakimś doświadczeniem duchowym związanym z Eucharystią.
- Postarajmy się jeszcze wierniej i z większą żarliwością przeżywać adorację eucharystyczną.
- Starajmy się upiększyć nasze kaplice, z większą starannością przygotowujmy momenty adoracji eucharystycznej podczas nocnych czuwań Przymierza Miłosierdzia i w ramach spotkań naszych grup.