Słowo na Luty 2016

“Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód” (Wj 3,8)

 

Miłosierdzie Pana jest misterium bez miary, ponieważ, jak mówi Jezus do Świętej Faustyny, jest największym przymiotem Boga (por. Dzienniczek Świętej Faustyny, nr 163).

Misterium zaiste nie jest czymś niezrozumiałym, ale czymś, czego nigdy nie będziemy mogli zrozumieć z siebie samych. Jest czymś, co musi być objawione przez boską inicjatywę, i czego, nawet pomimo tego, nigdy nie będziemy mogli zrozumieć całkowicie, bo zawsze przewyższy nasze zdolności ludzkie Nawet wieczność nie będzie wystarczająca, by kontemplować to misterium.

Bóg, „który jest Miłością” w swej naturze (por. 1J 4,8), ukazuje się jako Bóg miłosierny w historii człowieka, który upadł w otchłań nędzy z powodu grzechu pierworodnego! To Miłosierdzie Boże, które przemienia historię grzechu ludzkiego w historię zbawienia. Dlatego Pan wchodzi w relację z Mojżeszem, objawiając się jako „Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący swą łaskę w tysiączne pokolenia, przebaczający niegodziwość, niewierność, grzech” (Wj 34,6-7). On ukazuje się jako Ten, który widzi ucisk swojego ludu, który słyszy jego krzyk strapienia, który zna jego cierpienia, który zstępuje aż do głębi jego zniewolenia, aby uwolnić go, sprawić, by wyszedł do ziemi obiecanej i do pełnego dobrobytu! (por. Wj 3,7-10). Miłosierdzie jest więc „zstępowaniem” Miłości Boga do „piekieł” naszej egzystencji, zranionej przez grzech, wyraża uczucie, przez które dotyka nędzy drugiego i wchodzi do serca Boga, albo do naszego serca. Nasz Bóg nie pozostaje obojętny wobec ludzkości, On zstępuje do historii ludzkiej, pozwala się zranić i cierpi z nami. To objawienie znajduje w Chrystusie, ukrzyżowanym z powodu naszych grzechów, pełnię swego objawienia!

“Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód” (Wj 3,8).

Jedno wydarzenie z początku naszej Wspólnoty może nam pomóc lepiej zrozumieć to misterium Miłosierdzia, które nas nieustannie zadziwia i porusza. Regularnie otrzymywaliśmy dary z owoców i warzyw w jednym z supermarketów w Sao Paulo. Pewnego dnia właściciel supermarketu zaprowadził nas do miejsca, gdzie wyrzucano śmieci. Pośród odpadów był żebrak. Nie chodził, nie mówił i żywił się śmieciami. W tym samym miejscu załatwiał swoje potrzeby. Był brudny, pokryty ranami. Byliśmy smutni, widząc skutki wykluczenia, kultury „jednorazówek”, która zmienia biednych i wykluczonych w śmieci społeczeństwa! Właściciel supermarketu zapytał nas, czy możemy mu pomóc, i pomimo braku miejsca w naszym domu, z radością zabraliśmy go z nami. Po jakimś czasie ten biedak zaczął na nowo chodzić i mówić, stał się nowym stworzeniem. Radosny, odnowiony przez miłość, stał się częścią naszej rodziny, rodziny Miłosierdzia Bożego.

Rzeczywiście Pan pragnie ukazywać Swoje Miłosierdzie poprzez każdego z nas, On, który ”z pyłu podnosi biedaka, z barłogu dźwiga nędzarza, by go wśród możnych posadzić, by dać mu tron zaszczytny” (1Sm 2, 8). Powołanie, które otrzymaliśmy jest przepięknym charyzmatem: jesteśmy narzędziami, kanałami Jego Miłosierdzia dla świata! To bezmierny przywilej, że jesteśmy wybrani do tego powołania, ale nie jest to naszą zasługą, ale fascynującą odpowiedzialnością!

 “Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej

 i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód” (Wj 3,8)

Ileż to razy czujemy się niezdolni, słabi i biedni wobec wielkości tej misji? Ileż razy mówimy jak Mojżesz: “Kimże jestem, bym miał iść do faraona i wyprowadzić Izraelitów z Egiptu?” (Wj 3, 11).

Nawet jeśli tak jest, Bóg podobnie jak mówił i czynił wobec Mojżesza, mówi nam nieustannie: “Ja będę z tobą!” (Wj 3, 12) i ukazuje nam swoją Obecność w opatrzności, uzdrowieniach, cudach, nawróceniach… dając nam sto razy więcej, obiecane dla tych, którzy Go naśladują, wraz z prześladowaniami, których również nie brakuje, i życie wieczne (por. Mk 10, 29-30).

Jak więc żyć tym Słowem? Przyjmując tę miłość, pozwalając się dosięgnąć aż do głębi naszej nędzy, abyśmy stali się kanałami Jego Miłosierdzia. Pozwólmy tej wodzie płynąć jako rzece wody żywej, pozwalając jej przelewać się i spływać poprzez nas, do głębi otchłani nędzy naszych braci! Przyjdź Duchu Miłosierdzia, zstąp na nas i na całą nędzę tego świata! Marana tha!